Oświęcim, 21 marca 2016 r.
Stanowisko Stowarzyszenia Romów w Polsce wobec rządowego „Piątego Raportu dotyczącego sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego w Rzeczypospolitej Polskiej (Warszawa 2015 r.)
Z uwagi na opublikowanie w ostatnim okresie czasu (styczeń 2016 r. – posiedzenie sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych) wymienionego wyżej dokumentu Stowarzyszenie Romów w Polsce przedstawia poniżej swoje stanowisko wobec Raportu. Równocześnie Stowarzyszenie zauważa, że w trakcie opracowania Raportu nie miało możliwości wypowiedzenia się o jego treści. Stowarzyszenie wyraża nadzieję, że przy opracowaniu Szóstego Raportu uzyska możliwość zapoznania się z projektem Raportu przed jego opublikowaniem. Oto treść naszego Stanowiska:
Należy docenić wolę rządu Rzeczypospolitej Polskiej aby sprawy mniejszości były rozwiązywane w oparciu o ład konstytucyjny i porządek prawny, czego świadectwem jest Raport. Niemniej jednak przestrzeganie tego porządku w codziennej praktyce oraz konkretne sposoby myślenia o mniejszościach, leżące u podstaw działań instytucjonalnych rodzą często szereg problemów, które widoczne są również w Raporcie.
Problemy te chcemy tu zaadresować odnosząc się przede wszystkim do zagadnień związanych z mniejszością romską.
Na pierwszym miejscu chcielibyśmy wymienić problemy metodologiczne. Prezentowane w Raporcie dane oparte są na wynikach Narodowego Spisu Powszechnego z 2011, a więc na ewidencji, która daje jedynie bardzo podstawowy wgląd w sytuację grup mniejszościowych[1]. Budowanie na ich podstawie polityki wobec mniejszości jest ryzykowne, o ile nie jest poparte szczegółowymi badaniami. Badania takie są w Polsce prowadzone, są też doświadczone zespoły badawcze, do których można się zwrócić o ich przeprowadzenie. Opieranie się na powierzchownej ewidencji, dającej jedynie bardzo ogólny zarys problemu, a następnie wyciąganie na tej podstawie wniosków prowadzi do uproszczeń i nie gwarantuje eliminacji stereotypowych opinii oraz uprzedzeń.
Drugą istotną kwestią jest brak uwzględnienia głosu środowisk mniejszości: „Opracowując dokument – czytamy w Raporcie – analogicznie jak w przypadku poprzednich raportów nie opisywano szczegółowo pojawiających się problemów, postulatów czy ocen zgłaszanych przez środowiska mniejszości, ograniczając oceny na rzecz faktów” (s. 6).
W powyższym zdaniu kryje się sugestia, że głosy środowisk mniejszościowych nie należą do sfery faktów, tymczasem jak najbardziej należą: to, co o sytuacji mniejszości myślą ich członkowie, organizacje, przywódcy, jest jak najbardziej częścią tej sytuacji. Lekceważenie tego prowadzi do sprzeczności z innym stwierdzeniem Raportu, a mianowicie, że „Polski Rząd pilnie wsłuchuje się w głosy mniejszości…” (s. 34). Otóż można odnieść wrażenie, że nie tak pilnie, skoro głosy mniejszości nie zostały uwzględnione w przygotowaniu ważnego rządowego dokumentu, będącego podstawą polityki wobec mniejszości. Udział środowisk mniejszościowych w przygotowywaniu opracowań, które ich dotyczą, jest normą, a projekty badawcze, które zasady tej nie respektują, z reguły otrzymują oceny negatywne.
Uważamy, że opracowania takie jak Raport powinny być tworzone w oparciu o bogatszą metodologię, wykorzystanie rozmaitych baz danych i przeprowadzanie/zlecanie badań specjalnie dotyczących zagadnień omawianych w Raporcie. W badaniach tych i w przygotowaniu ostatecznego raportu, istotny głos powinni mieć przedstawiciele środowisk mniejszościowych.
Trzecim istotnym problemem Raportu jest sposób postrzegania kwestii wykluczenia i integracji. Dokument stwierdza, że „w Polsce jedyną mniejszością narażoną na wykluczenie społeczne jest romska mniejszość etniczna” (s. 4). Niestety, nie zostały w nim sformułowane kryteria definicyjne, za pomocą których Romowie i tylko Romowie, zostali uznani za zagrożonych wykluczeniem. Poza tym taka kwalifikacja nie uwzględnia wewnętrznych zróżnicowań w ramach społeczności romskich. Romowie są w dokumencie traktowani jako jednolita grupa, podczas gdy w rzeczywistości – tak jak i inne grupy etniczne czy narodowe – składają się z jednostek o bardzo rożnych warunkach i szansach życiowych. Zróżnicowanie takie musi być uwzględnione w planowaniu działań na rzecz walki z wykluczeniem, tak aby pomoc kierowana była do tych, którzy naprawdę jej potrzebują i w sposób, który zapewniałby im efektywną poprawę ich sytuacji.
Określenie całej grupy jako zagrożonej wykluczeniem może mieć poza tym negatywny efekt stygmatyzujący i sprzyja utrwaleniu wizerunku Romów jako ludzi niesamodzielnych, niezaradnych, którzy stanowią ciężar dla społeczeństwa. Mając na uwadze, ze takie stereotypy są rozpowszechnione wśród większości społecznej i powodują negatywne nastawienie oraz akty dyskryminacji wobec Romów, nie można nie zauważyć, że ogólna kwalifikacja Romów jako wykluczonych wzmacnia te stereotypy a tym samym zwiększa prawdopodobieństwo, że konkretni Romowie będą narażeni na wykluczenie w konkretnych sytuacjach społecznych. Sposób posługiwania się kategorią wykluczenia w Raporcie jest więc niebezpieczny i podważający sens walki z wykluczeniem – może się przyczyniać do zwiększenia zagrożenia wykluczeniem pewnych kategorii społeczności romskich.
Należy tez dodać, że zagrożenie wykluczeniem interpretowane jest w dokumencie w sposób wąski i ograniczony do opisu sytuacji społeczności romskiej. Dokument mówi niewiele o makrospołecznych czynnikach zwiększających niebezpieczeństwo wykluczenia oraz o roli, jaką w zjawisku wykluczenia pełnią negatywne stereotypy i akty dyskryminacji. Można zatem odnieść wrażenie, że niebezpieczeństwo wykluczenia to problem wyłącznie społeczności romskiej, nie związany z sytuacją całego społeczeństwa i antyromskimi przekonaniami większości społecznej.
Przeciwieństwem wykluczenia jest w dokumencie integracja społeczna. Należy docenić, że autorzy dokumentu nie utożsamiają integracji społecznej ze zjawiskiem asymilacji. Jednakże redukcja problematyki integracji społecznej do sfery ekonomicznej jest niebezpiecznym zawężeniem tematu. Wydaje się, że dla autorów dokumentu skuteczna integracja oznacza wyłącznie poprawę warunków materialnych, podczas gdy nie jest to związek konieczny. Wśród przedstawicieli większości społecznej znajdują się jednostki doskonale zintegrowane ze społeczeństwem, które jednocześnie są ubogie. I odwrotnie, niektórzy przedstawiciele mniejszości etnicznej mogą być odrzucani przez społeczeństwo pomimo osiągnięcia wysokiego statusu materialnego. Warto przypomnieć, że według socjologicznych analiz antyromskich aktów przemocy w Oświęcimiu w 1981 i w Mławie w 1991, doszło do nich nie dlatego, że Romowie w tych miejscowościach byli skrajnie ubodzy, a więc „niezintegrowani” w rozumieniu omawianego dokumentu. Doszło do nich wtedy, gdy sytuacja Romów zaczęła się poprawiać. Wskazuje to na to, że tak jak ubóstwo nie jest tożsame z wykluczeniem, również poprawa warunków życiowych nie jest tożsama z integracją społeczną. Działania na rzecz integracji muszą mieć zatem o wiele szerszy wymiar i nie ograniczać się do sfery ekonomicznej. Musza obejmować całe segmenty społeczeństwa, bez dzielenia ich w kategoriach etnicznych, musza tez obejmować intensywną i mądrą pracę edukacyjną w społeczeństwie.
Przy okazji warto zauważyć, że w analizowanym dokumencie pojawia się sformułowanie sugerujące nieprzystawalność romskiej tożsamości kulturowej do warunków nowoczesnego świata: „Zachowanie odrębności kulturowej – czytamy w dokumencie – przy jednoczesnym wykorzystaniu możliwości, jakie niesie ze sobą współczesny świat jest szczególnym wyzwaniem dla Romów” (s. 5). Nie uważamy, że jest to jakieś szczególne wyzwanie. W całym świecie bardzo wielu Romów skutecznie funkcjonuje w warunkach nowoczesnej gospodarki, zachowując jednocześnie związek z własną tradycją kulturową. Wydaje się, że w dokumencie mamy do czynienia ze śladami dawnego stylu myślenia, zgodnie z którym romska tradycja jest przeciwieństwem wymogów nowoczesności. Nic bardziej błędnego: w Polsce tak się akurat składa, że grupy romskie bardziej związane z tradycją znajdują się równocześnie w lepszej sytuacji materialnej niż Romowie mniej tradycyjni. Również uczeni (np. Ewa Nowicka) zwracają uwagę, że tradycyjna kultura romska może być w warunkach nowoczesnej gospodarki cennym kapitałem kulturowo-społecznym a nie ograniczeniem. Często podkreśla się w tym kontekście zdolności adaptacyjne romskiej kultury tradycyjnej. Tak więc zachowanie odrębności kulturowej nie musi ograniczać korzystania z możliwości współczesnego świata, a wręcz przeciwnie. To zaś, co z tego procesu wyniknie, zależy bardziej od tego, co świat ma do zaoferowania niż od tego czy Romowie są tradycyjni lub nie.
Omawiając specyfikę sytuacji Romów raport czasami koncentruje się na pewnych jej aspektach bez wyjaśnienia, dlaczego uważa je za istotne. Tak na przykład obok informacji, że Romowie są najmłodszą i najbardziej zurbanizowaną grupą etniczną, znajdujemy w dokumencie stwierdzenie, że wśród mniejszości romskiej wyraźny jest znacznie niższy niż wśród pozostałej części społeczeństwa odsetek osób pozostających w formalnych związkach małżeńskich (s. 9-10). Można zapytać, jaki związek ma ta informacja z problemami sytuacji Romów i czy przypadkiem nie mamy tu do czynienia z dyskryminacją trwałych związków sankcjonowanych tradycją?
Autorzy dokumentu twierdzą, że Romowie są jedyną mniejszością, „w której problemy edukacyjne są widocznym i palącym problemem”. Ciekawe, że w przypadku również dość nisko wykształconych przedstawicieli mniejszości niemieckiej autorzy natychmiast znajdują wyjaśnienie, doszukując się przyczyn takiego stanu rzeczy w wiejskim charakterze tej społeczności. Natomiast „przypadek mniejszości romskiej wymaga odrębnej analizy” (s. 11) – dlaczego właściwie? Dlaczego nie można stosować tego samego wzoru analizy dla wszystkich grup mniejszościowych, lub wręcz dla wszystkich grup składających się na społeczeństwo, wskazując na podobieństwa i różnice, lecz bez stygmatyzowania jednej z nich jako szczególnego przypadku, wymagającego „specjalnego traktowania”?
„Szczególne traktowanie” Romów widoczne jest w zawartym w dokumencie stwierdzeniu, że „przynależność do mniejszości, z wyjątkiem Romów, nie determinuje sytuacji społeczno-ekonomicznej obywateli należących do mniejszości. Wpływ na tę sytuację mają raczej inne zmienne, m.in. poziom wykształcenia, miejsce zamieszkania (wieś-miasto), status na rynku pracy oraz wiek badanych” (s. 12). W nieświadomy zapewne sposób autorzy dokumentu wyrażają tu myśl, że w odróżnieniu od innych grup mniejszościowych samo „bycie Romem” sprawia, że ma się określoną pozycję społeczno-ekonomiczną. Ten sposób myślenia został we współczesnych naukach społecznych poddany zdecydowanej krytyce. W przypadku Romów, tak jak i w przypadku innych grup, o sytuacji społeczno-ekonomicznej decydują te same czynniki, charakteryzujące poszczególne jednostki czy kategorie społeczne, a przypisywanie Romom jako takim, całej grupie mniejszościowej, określonych cech, przyczynia się, choć zapewne w nieuświadamiany przez autorów dokumentu sposób, do stygmatyzacji tej grupy i utrwalania stereotypów funkcjonujących na jej temat w społeczeństwie.
Biorąc pod uwagę wymienione tu zastrzeżenia należy zrewidować programy pomocowe dedykowane Romom, zwłaszcza że nie są one skuteczne, jak tego dowodzą oceny ich efektywności. W tej sytuacji warto rozważyć wzmocnienie horyzontalnego charaktery działań pomocowych i adresowania ich do wszystkich kategorii społecznych znajdujących się w określonej sytuacji, bez wyróżniania niektórych z nich według kryterium etnicznego. To bowiem może powodować więcej szkód niż korzyści.
Prezes Zarządu Głównego
Roman Kwiatkowski
[1] „W okresie objętym niniejszym raportem nie były przeprowadzane szczegółowe ogólnopolskie badania statystyczne dotyczące sytuacji społeczno-ekonomicznej mniejszości. Nadal aktualne pozostają więc dane uzyskane w trakcie przeprowadzonego w 2011 r. Narodowego spisu powszechnego ludności i mieszkań 2011. Wyniki spisu zostały wykorzystane przy sporządzaniu niniejszego raportu” (s. 5).