Relacja spisana dla Romskiego Instytutu Historycznego dnia 11 marca 1997 roku.
Urodziłem się 5 marca 1917 roku w miejscowości Kukizówem, dawne województwo elbląskie. Ojciec Stanisław, matka Aleksandra z domu Markowska. Przed wojną mieszkaliśmy wraz z rodzicami i rodzeństwem (czterema braćmi i siostrą – lecz nie pamiętam imion) we Lwowie. Ojciec pracował jako kotlarz. Na początku wojny, gdy do Lwowa weszły już oddziały Niemieckie, zginęła moja dziesięcioletnia siostra. Została ona zastrzelona przez żołnierza niemieckiego, gdy szła po zakupy. Następnie Niemcy przyszli do naszego domu i podczas łapanki aresztowali całą moją rodzinę z wyjątkiem mojego ojca, który był wtedy u mojego wujka. Nas wszystkich, wraz z innymi ludźmi pognano do getta na terenie miasta. Było tam dużo Romów – pamiętam rodziny Dolińskich i Kamińskich, oraz Wojciecha Jodłowskiego, który opiekował się córką mojego znajomego Antoniego Kwieka - Marią. Byliśmy pilnowani tam przez żołnierzy niemieckich i żandarmów. Teren getta był ogrodzony drutem kolczastym. Warunki były bardzo ciężkie. Musieliśmy spać na drewnianych pryczach, lub na gołej ziemi. Szerzyły się choroby. Ludzie byli zastraszeni. Tam zmarł na epidemie mój młodszy brat Alfred. Po pewnym czasie mnie z stamtąd transportem kolejowym wraz z innymi ludźmi przewieziono do Niemiec, do obozu w Gusen. Tam była fabryka broni, w której ja musiałem pracować. Była to nieludzka praca. Tam byłem też zmuszany do kopania tuneli w głąb ziemi. Podczas pracy pilnowali nas okrutni nadzorcy, którzy bili nas z byle powodu. Mieliśmy tam ubrania obozowe. Pamiętam, że musieliśmy spać w drewnianych barakach, na drewnianych pryczach. Brakowało jedzenia, lecz w obozie tym cudem udało się mi doczekać wyzwolenia. Byłem tam aż do zakończenia wojny, następnie wróciłem do Polski. Wiem, że matce i moim trzem braciom udało się uciec z getta we Lwowie, lecz nie wiem dokładnie, w jakich okolicznościach. Po wojnie spotkałem się z resztą rodziny oraz z ojcem. To wszystko, co udało mi się przypomnieć z tamtych tragicznych wydarzeń. Obecnie jestem żonaty, mam jednego syna, mieszkam w Łodzi ul. Bruska 16.
Na tym relację zakończono.
Relację sporządził: Zbigniew Firek
Relację złożył: Głowacki Ryszard
Romski Instytut Historyczny w Oświęcimiu